piątek, 14 stycznia 2011

Polityka: Dżihad – nowe oblicze

Dotąd termin dżihad był kojarzony ze świętą wojną między Palestyną i Izraelem. W dobie ostatnich wydarzeń związanych z zamachem na kościół w Aleksandrii, termin ten zyskuje w moich oczach nowe znaczenie. Czy świat, tak jak po zamachu na Word Trade Center, znów będzie kojarzył muzułmanów z terrorystami? Jak na razie wszystko ku temu zmierza.

Do momentu, kiedy doszło do zamachu na kościół Koptów w Egipcie, nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, jak świat traktuje dziś chrześcijan. Okazuje się bowiem, że w 75 krajach na świecie żyje 300 milionów prześladowanych na co dzień wyznawców Chrystusa. Któż spodziewałby się wydarzeń rodem z Quo Vadis w dzisiejszych czasach?


Mimo że wieść o zamachu na kościół w Aleksandrii obiegła cały świat, z kronikarskiego obowiązku zaznaczę, że zginęło wówczas 21 osób, a blisko 100 zostało rannych. Takie skutki przyniosły publikacje islamskich radykałów, którzy namawiali do zamachów, publikując w sieci adresy koptyjskich świątyń w Egipcie oraz Europie, dodając przy tym instrukcję, jak przeprowadzić atak. Warto zaznaczyć, że katolickie kościoły obrządku koptyjskiego znajdują się w także w takich krajach, jak Włochy, Niemcy, Francja i Szwecja. Dlatego też w większości Starego Kontynentu wybuchła panika.

Wątek zamachów i ciemiężenia chrześcijan poruszono także na forum Unii Europejskiej. Minister Spraw Zagranicznych z Italii, Franco Frattini, jednoznacznie krytykował zachowanie UE, która nie robi nic, by bronić wyznawców tejże wiary. Świat w tym temacie stoi raczej okoniem, pielęgnując tolerancję oraz poprawność polityczną, a także walcząc z rasizmem. Problem dostrzegają także niemieccy politycy, którzy mówią: - Nie powinniśmy wspierać finansowo tych państw, w których chrześcijanie są prześladowani. Ciekawe tylko, czy pozostali reprezentanci europejskiej sceny politycznej sięgną po rozum do głowy, porzucając puste hasła o pokoju, wolności i tolerancji.

Na szczęście wyjątkowo nie powinniśmy się wstydzić za naszych rodzimych polityków. Mimo demagogii i nieskończonych potyczek na własnym podwórku, nasi reprezentanci potrafią jednak zaprezentować godną postawę na arenie międzynarodowej. Różnice poglądów politycznych, które w Polsce nie pozwalają na jakikolwiek dialog, w tym przypadku zanikają i zarówno minister Sikorski, jak i Konrad Szymański, czy Jerzy Buzek, zgodnie apelują w tej sprawie do całego świata. Choć oczywiście głównym adresatem tego apelu jest UE, która każdego roku wydaje krocie na wspieranie muzułmańskich emigrantów. I gdzie tu logika?

Nie pałam w tym momencie nieludzką nienawiścią, tylko staram się myśleć logicznie. Tym bardziej, kiedy włoski episkopat wzywa Europę: „Walczmy o wolność wyznania na całym świecie!”. Ekumenicznie dialogi odchodzą w niepamięć. Jednak czy to z naszej winy? Skoro imam uniwersytetu al Azhar w Kairze, Ahmed al Tayeb, chce zamydlić wszystkim oczy, wmawiając, że ten zamach miał podłoże czysto polityczne. Według niego to nie wyznawcy islamu, a egipscy opozycjoniści stoją za owym aktem terrorystycznym. Co ciekawe, imam nawołuje także papieża, aby wystąpił do islamu z pojednawczym przesłaniem. Czegoś tu jednak nie rozumiem. Zawinił papież, czy muzułmańscy terroryści?

W 10-cio milionowym Egipcie, 10% ludności to chrześcijanie. Natomiast w Sudanie ogłoszono ostatnio referendum, dzięki któremu południowa część kraju zamieszkała przez chrześcijan chce wywalczyć niepodległość. Wśród 4 milionów osób upoważnionych do głosowania, około 23% to chrześcijanie. Aktualny „wódz Sudanu” ma marne szanse na zachowanie w kraju takiego ładu, jak dotychczas. Spór rozpościera się jednak również o nieco inne wątki, aniżeli tylko religia. Chodzi także o krainę Ab’ei, leżącą na pograniczu muzułmańskiej i chrześcijańskiej części kraju. Jest ona bowiem bogata w ropę, a dalszy komentarz jest chyba zbędny w tej sytuacji…

Politycy z całego świata powinni się zastanowić nad swoją hiperpoprawnością. Jeśli giną biedni muzułmanie, wędrujący gdzieś po świecie, czy są ciemiężeni w którymś z europejskich krajów, zakrawa to o skandal. A co dzieje się kiedy wyznawcy islamu zabijają chrześcijan? Może UE powinna wystosować kolejną dotację. Muzułmańscy terroryści mieliby przynajmniej za co inwestować w nowe ładunki wybuchowe. Nic nie znaczy, że w Arabii Saudyjskiej nawet nie można nosić krzyżyka. Jednak jeśli krzywo spojrzysz na muzułmanina
, jesteś rasistą niegodnym chlubienia się dźwięcznym mianem „człowieka”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz