czwartek, 31 marca 2011

Muzyka: (Big) Lebowski


Polska muzyka wciąż nie przestaje mnie zaskakiwać. Co rusz powstają projekty, które tworzą naprawdę ambitnie i z rozmachem. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wcale nie odstajemy od „reszty świata”. Skłonny jestem nawet stwierdzić, że dorównujemy jej talentem, a czasem nawet przewyższamy umiejętnościami.

Scena progresywna w naszym kraju ma wielu zdolnych i zasłużonych przedstawicieli. Grup takich jak Riverside czy SBB nie trzeba przedstawiać. Są też młode dopiero co raczkujące projekty, które wydając swój debiut pukają do bram progrockowej czołówki. Jednym z nich jest Lebowski.
Skład uformował się na dobre już w 2002 roku. Na płytę trzeba więc było czekać 8 lat, ale Panowie w pełni wynagrodzili nam ten okres. Nagrali płytę, którą ciężko zaszufladkować. Niby to rock progresywny, ale mnóstwo tu różnych smaczków, orientalizmów. Jeżeli już pokusiłbym się o sklasyfikowanie Lebowskiego to 
najtrafniej opisuje ich termin artrock.

środa, 30 marca 2011

Społeczeństwo: Pasja ponad wszystko

"Czujesz się dziwnie, kiedy idąc w szaliku, czy jakiejkolwiek innej części garderoby, na której znajduje się herb klubu, wszyscy patrzą na Ciebie, jak na bandytę, czy złodzieja. Ewentualnie wśród młodych chłopaków wywołuje to respekt. Barwy to jednak rzecz święta. No właśnie, bo kibice mają swoje święte zasady, które w społeczeństwie po prostu zanikają. Wszyscy wyzywają nas od bandytów, małp, bezmózgów. Zastanawia mnie jednak, jak wielki odsetek społeczeństwa odniósł jakiś uszczerbek na zdrowiu, wyrządzony przez kibica. Jeśli nie chcesz się w to bawić, to się nie bawisz, proste."

Listopad.
Piątkowy poranek.
W oddali majaczą światła lokomotywy. Na peronie policjanci nerwowo przestępują
z nogi na nogę.
Ktoś pyta: "To dużo ich jedzie?", a wtedy jak na komendę z głośnika słychać gong
i nosowy głos "Pierwsze sześć wagonów przeznaczone jest dla kibiców", wśród podróżnych rozlega się szmer, z którego można wyłapać pojedyncze zdania. "Jadą znów ci chuligani", "Pieprzone darmozjady pewnie przez nich to opóźnienie" i całe mnóstwo innych mniej lub bardziej nieprzychylnych komentarzy. Wreszcie wypełniony kibicami, opóźniony pociąg leniwie wtacza się na stację.
W wagonach widzę uśmiechnięte twarze, słyszę śpiewy. Atmosfera jest radosna i pełna wyczekiwania, pomimo strachu wsiadających do jak najdalszych wagonów składu pasażerów.
W moim przedziale siedzą dwie studentki i dwóch panów koło czterdziestki ubranych
w koszulki z barwami swojej drużyny.
Uśmiech i sposób, w jaki rozmawiają o nadchodzącym meczu odejmuje im lat.
W ich oczach widać pasję i zaangażowanie.
"Moja stara nie może zrozumieć, że wciąż to robię. Ale jak mam przestać? Od dziecka jeżdżę na mecze. To moja pasja. Moje życie."- mówi jeden z nich z emocją w głosie.

poniedziałek, 28 marca 2011

Film: Wysmakowana wizualnie wydmuszka

Efekty specjalne stały się codziennością kina. Coraz trudniej wyobrazić sobie film ich pozbawiony, a wpływ na taką sytuacją ma postępujący rozwój cyfrowych urządzeń. Pomimo tego pozostaje jeszcze paru reżyserów próbujących wyrwać się z zaklętego kręgu komputeryzacji kina( np. Christopher Nolan). Zdają sobie oni sprawę z zagrożenia wynikającego z nadmiernego wykorzystywania efektów specjalnych, jednak Joseph Kosinki, twórca filmu „ Tron Dziedzictwo” , nie jest takim reżyserem…



Czy mieliście kiedyś do czynienia z taką sytuacją? Poznajecie piękną dziewczynę( lub chłopaka), której wdzięk oczarowuje Was od pierwszych sekund spotkania. Mózg zaczyna podpowiadać różne scenariusze najbliższych kilku godzin, a Wy myślicie tylko o tym, żeby nie wypaść na idiotę. Nagle obiekt Waszego zainteresowania otwiera usta, a cały czar pryska… Nie jesteście wstanie wytrzymać ani minuty dłużej i myślicie: „ Boże, jaka ona pusta”! W przypadku filmu „ Tron Dziedzictwo” mamy do czynienia z analogiczną sytuacją.

niedziela, 27 marca 2011

Sport: Wielki Mały(sz) Człowiek

Wielu fanów sportowych miało wczoraj okazję do wzruszenia, ponieważ Adam Małysz oficjalnie swoją karierę. 26 marca odbył się huczny benefis, w trakcie którego kibice mieli możliwość podziękować „Orłowi z Wisły” za wszystkie emocje, których to Adaś dostarczał przez lata.
Gdybym napisał, że Małysz jest czterokrotnym zdobywcą Pucharu Świata, triumfatorem Turnieju Czterech Skoczni, czterokrotnym medalistom igrzysk olimpijskich, czy też czterokrotnym mistrzem świata, można by się zgubić wśród tych wszystkich liczb i trofeów. Bezsprzecznie możemy więc stwierdzić, że to najbardziej utytułowany skoczek narciarski wszechczasów, dodam tylko, że nasz, polski. To właśnie dzięki niemu ta dziedzina sportowa stała się w Polsce tak popularna i niosła za sobą cały ogrom emocji. Swego czasu nasz kraj miał niewątpliwie bardzo utalentowanego reprezentanta w tej dziedzinie, którym niewątpliwie był Wojciech Fortuna. Jednak to właśnie filigranowemu Adamowi zawdzięczamy popularność skoków w naszym kraju.

wtorek, 22 marca 2011

Społeczeństwo: Cywilizacja internetu- cywilizacja szybkiej sławy.

Dzisiaj ciężko wyobrazić sobie, jakie kłopoty z wybiciem się ponad ogół społeczeństwa mieli kiedyś ludzie. Początkujący pisarz, muzyk, czy malarz musiał się bardzo natrudzić, aby przyciągnąć uwagę innych i zdobyć, chociaż kilka chwil sławy. Wraz z nastaniem internetu, a co za tym idzie nowego typu cywilizacji, opierającej się na masowym przekazie danych, sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Chcesz być znany? Nic trudnego. Wystarczy, że zamieścisz swoje prace na jednym z popularnych serwisów lub podzielisz się swoją muzyczną twórczością poprzez youtube. Sposoby osiąganie celu zmieniły się, ale jest on nadal taki sam- przyciągnięcie uwagi ludzi, sława.



sobota, 19 marca 2011

Muzyka: Narkotyczny trans


This remarkable, sometimes incorherent transcript ilustrates a phantasmagoria of fear, terror, grief, exaltation and finally breakdown. Its highlights have been compressed on this record to make their own disquieting points.
The time is 9.30 PM, one hour after the participants have eaten sugar cubes saturated with LSD.

We hear Brian and his fellow travellers observing their gradual transformation.

Brian's been amusing his friends by chewing on some plastic flashbulbs.

Brian's mood is gradually changing. He orders all of his friends into another room and closes the door.

He sits alone on the wooden floor, visible only by the dim light shining from the bathroom. He talks to himself.

The time is now 1 am. Brian is unable to snap his fingers and terminate the trip, which continues.

He sobs, as his joy turns to fear.

Brian's rocky journey ended twelve hours after it so innocently had begun. He was shattered by it.

This young man never had a bummer in some 33 LSD trips. Every one of them was a delight. Everything under control. He needed only to snap his fingers and down he came, any time. But on Voyage 34 he finally met himself coming down an up-staircase, and the encounter was crushing.

sobota, 12 marca 2011

Społeczeństwo: Wyznanie



Nauczono mnie, że nie wolno wyrywać nóżek pająkom... Nauczono mnie, że nie wolno deptać mrówek... Nauczono mnie, że nie ciągnie się kota za ogon... Nauczono mnie, że zwierze jest lepsze niż człowiek...

Jesteśmy ssakami naczelnymi. Od zwierząt podobno różnimy się tym, że posiadamy wrodzoną umiejętność przekazywania informacji, w tym emocji. Jesteśmy gatunkiem, który w najbardziej zaawansowany sposób potrafi zmieniać środowisko życia dla własnych potrzeb. Jest nas ok. 7mld.

Człowiek stworzył wiele: pismo, koło, porcelanę, proch, armatę, reaktor atomowy... wymyślił również, że może znęcać się nad zwierzętami. To człowiek stwarza nienawiść, homofobię i rasizm . I to nas samych obawiam się najbardziej.

piątek, 11 marca 2011

Muzyka: Wypadek przy pracy


Nie cierpię niemieckiego. W szkole szło mi całkiem nieźle, ale robiłem po prostu dobrą minę do złej gry. No cóż, czasami trzeba. Ale już wyjaśniam, to tylko „rasizm językowy”, o ile takowy istnieje, do samej narodowości nie trawię żadnej urazy, a już na pewno nie do panów z Bohren & der Club of Gore. Mam jedynie do nich żal za ostatni "Dolores", który mam nadzieję był tylko fatalną pomyłką przy pracy.

niedziela, 6 marca 2011

Polityka: Wesoły Bronek, czyli historia kilku gaf

Nic nie stanowi dla mediów lepszej pożywki niż wpadki rządzących. Wystarczy otworzyć dowolną gazetę, lub wejść na obojętnie, jaki portal internetowy, żeby przeczytać o tym jak to kochana władza rozbija się limuzynami za nasze pieniądze. Niby nic niezwykłego, ludzi od zawsze przyciąga sensacja, ale kiedy taka sytuacja (wpadka, lub nietakt) zaczyna się powtarzać, to jej bohater staje na celowniku wszystkich dziennikarzy. To właśnie przytrafiło się pewnemu Bronkowi, którego na potrzeby tego tekstu będę nazywać wesołym.



piątek, 4 marca 2011

Muzyka: Niemieckie żale

Punktem wyjścia w momencie tworzenia muzyki jest jeden podstawowy dźwięk, który staje się kluczem do pozostałych. Jeden akord, który sprawia, że cała reszta zaczyna na naszych oczach mimowolnie ewoluować. Z małego, pozornie nic nie znaczącego dźwiękowego zarysu, zaczyna kiełkować zwarta konstrukcja o pokaźnych rozmiarach. Nuta będąca idealnym spoiwem dla pomysłów tkwiących w głowach muzyków, a ich możliwościami zaklętymi w instrumentach. Dokładnie takim, jest właśnie dźwięk otwierający EP Niemców.