czwartek, 16 stycznia 2014

Społeczeństwo: Współczesna oda do wolności

I have a dream. Śni mi się, że kiedyś nadejdą prawdziwe dni równości. Że żaden łysol nie będzie krzywdził ludzi, którzy mają inne poglądy, niż on. Że będę mógł WSZYSTKO! A co bym wtedy zrobił? Oto moja wizja…



Kiedy na świecie zapanuje prawdziwa WOLNOŚĆ, nie będę już musiał wstydzić się tego, że urodziłem się w kraju, który kiedyś należał do bloku wschodniego i zasłynął ze złodziei samochodów i pijaków. Na świecie nie będzie żadnych granic! Wszyscy będziemy równi. No, może poza Kaczyński, bo on ma metr pięćdziesiąt i to w kapeluszu. Zresztą, Kaczyński…

W moim pięknym świecie nie będzie już takich ludzi. Eutanazja pozwoli nam kończyć swój żywot, kiedy tylko zapragniemy. A jeśli ktoś nie będzie zgadzał się z naszym światopoglądem? Cóż, eutanazja może być też przymusowa. Dzięki temu nie będzie „Kaczorów”, „PiSiorów” i innych „Moherów”. Pomyślcie tylko, te staruchy wreszcie nie będą zajmowały miejsca w kolejkach do lekarza. Władze nie będą musiały tracić pieniędzy na ich emerytury. Konia (albo kozę z rzędem) temu, kto zalegalizował ten pomysł.