niedziela, 6 marca 2011

Polityka: Wesoły Bronek, czyli historia kilku gaf

Nic nie stanowi dla mediów lepszej pożywki niż wpadki rządzących. Wystarczy otworzyć dowolną gazetę, lub wejść na obojętnie, jaki portal internetowy, żeby przeczytać o tym jak to kochana władza rozbija się limuzynami za nasze pieniądze. Niby nic niezwykłego, ludzi od zawsze przyciąga sensacja, ale kiedy taka sytuacja (wpadka, lub nietakt) zaczyna się powtarzać, to jej bohater staje na celowniku wszystkich dziennikarzy. To właśnie przytrafiło się pewnemu Bronkowi, którego na potrzeby tego tekstu będę nazywać wesołym.





Kiedy Bronek stanął na czele naszego kraju nic nie zapowiadało zbliżających się wydarzeń. Dobrze, może nie do końca… Pojawiły się pewne drobne symptomy typu pstryczki w stronę Poznaniaków i ich legendarnego skąpstwa, czy też pouczenia studentów. Bo jak to może być, że młodzieży uczącej się nie odpowiada podwyżka cen książek? Za czasów Bronka, kiedy szło się na piwko z kumplami trzeba było kupić obowiązkową zagrychę i jakoś nikt nie narzekał. – Tfuu, poprzewracało im się w głowach- pomyślał wtedy nasz bohater, ale wróćmy do tematu. Jak już pisałem nikt nie spodziewał się, że wąsaty zwycięzca już niedługo stanie się bohaterem i niemalże zobrazowaniem pokutującego na zachodzie stereotypu o Polakach idiotach.

Zaczęło się niewinnie, a jak uczy nas historia takie początki są zawsze najgorsze( Neron zaczynał od pijackich burd na ulicach Rzymu, a co było potem wiemy wszyscy). Słynny cytat o wodzie spływającej do Bałtyku stał się już klasyką, ale nikt nie docenił kunsztu Bronka, który chciał w ten sposób pocieszyć powodzian i dać im nadzieję, że już niedługo wszystko dobrze się skończy. Niestety zarówno wtedy jak i potem nikt go nie zrozumiał, czemu nie ma się, co dziwić. Cofnijmy się jednak trochę w przeszłość, dokładnie o parę tygodni. Bronek jeszcze wtedy marszałek dostąpił wielkiego zaszczytu, jakim była możliwość uczestniczenia w obchodach zakończenia II Wojny Światowej w Moskwie. Nasz przedstawiciel stojący gdzieś w 3, lub 4 rzędzie pokazał Ruskim, co o nich sądzi w swoim płomiennym wystąpieniu. Przypomniał w nim piękne czasy szczytowej ekspansji naszego kraju, okres, w którym Polacy okupowali Kreml. Czy ktoś inny ośmieliłby się to zrobić? Wątpię.

Po druzgocącym zwycięstwie nad swoim największym rywalem Bronek udał się z wizytą do bratniego narodu amerykańskiego. Na ziemi wuja Sama przyjęto go z największymi honorami. Dostąpił nawet zaszczytu odbycia krótkiej rozmowy z prezydentem USA- Barackiem Obamą. Oczywiście rozmowa toczyła się przy pomocy tłumaczy, co jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Dlaczego to my mamy uczyć się języków obcych? Niech inni poznają nasza piękną mowę. Długie dysputy na temat tarczy antyrakietowej i zniesienia upodlających naszych rodaków wiz zakończyły się zapewnieniami, że współpraca pomiędzy naszymi bratnimi narodami będzie dalej kwitła. W nawiązaniu porozumienia nie przeszkodził nawet sabotaż ze strony tłumaczki, która rozmyślnie źle przetłumaczyła słowa Bronka. Sugestia niewierności żony Obamy na całe szczęście została puszczona mimo uszu( chodziły już pogłoski, że w kierunku Bałtyku wyruszył lotniskowiec, ale został on odwołany). Nasz przedstawiciel upojony zagranicznym sukscesem powrócił do starego kraju, w którym czekały go kolejne ważne spotkania mające decydować o przyszłości Rzeczypospolitej.

Trójkąt Weimarski to organizacja założona przez ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski. Jej ideą przewodniczącą była poprawa stosunków pomiędzy wyżej wymienionymi krajami i rozwój ich gospodarki. Po tym jak śp. Lech Kaczyński obraził się na niemieckie media za nazwanie go kartoflem, działania trójkąta zostały zawieszone. Bronek postanowił, że jego powinnością jest ich wskrzeszenie. Dlatego też zaprosił do Warszawy kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego. Na jego nieszczęście pogoda tego dnia okazała się fatalna, z nieba lał deszcz. Nasz przywódca jak przystało na szarmanckiego mężczyznę zaproponował Pani Kanclerz parasolkę. To, że Sarkozy stał na deszczu i moknął nie było ważne. Francji należała się kara za II Wojnę Światową. Gdyby żabojady nie przestraszyły się Hitlera i zgodziły się na wspólny atak na Niemcy- co proponował Józef Piłsudski w latach 30 XX w. - , nigdy nie doszłoby do najkrwawszego konfliktu zbrojnego w historii świata. Bronek, jako historyk z wykształcenia musiał go skarcić! Późniejsze zajęcie miejsca w fotelu zanim goście zdążyli ściągnąć płaszcze można wytłumaczyć tylko w jeden sposób: bolące nogi…



Mógłbym jeszcze długo pisać o tych i innych wpadkach naszego prezydenta. Wpadkach, przez, które śmieje się z nas cały świat. Trudno mi powiedzieć, co jest ich przyczyną? Czy Bronisław Komorowski jest po prostu źle wychowany? Całkiem możliwe… W takim wypadku może tylko dziwić jego rzekomy tytuł hrabiowski, jednak jak orzekli historycy, nigdy mu się on nie należał. Każdy powinien sam zastanowić się nad szopkami, które odstawia głowa naszego państwa. Strach pomyśleć, co będzie dalej, przecież Komorowski dopiero rozpoczął swoją prezydenturę. Przed nami jeszcze 4 długie lata rządów Bronka. Miejmy nadzieję, że nie będą już one tak wesołe…

1 komentarz:

  1. ale szkoda, ze nie macie ostatniej gafy w ambasadzie Japonii po tsunami kondolencje. Jak sie podpisal, krótkie zdanie wpisal a tam upppps klops w jednym zdaniu az trzy bledy ortograficzne. W bulu... zamiast bólu, Japoni, zamiast Japonii oraz nadzieji, zamiast nadziei. Przeciez to skrajny analfabeta niby wyksztalciuch. Czy on wogóle z tymi gafami i manierami jest Polakiem?

    OdpowiedzUsuń