poniedziałek, 24 stycznia 2011

Polityka: Beztroski Niesiołowski



Smoleńskiej telenoweli ciąg dalszy. Media codziennie karmią nas nowymi faktami dotyczącymi katastrofy z 10 kwietnia. Chociaż nie wiem czy słowo ‘fakt’ jest poprawne. To raczej nic nie wnoszące do sprawy newsy, które mają nam zamydlić oczy. Trzeba przecież jakoś pokazać zaangażowanie rządu, który wszystkiego skrupulatnie dogląda. Phi!


Drwię sobie z tego wszystkiego, bo niezdarność polskiego rządu jest porażająca. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie zależy im na wyjaśnieniu katastrofy. Niby podejmują jakieś działania, są w kontakcie ze stroną rosyjską, ale wielkie G z tego wychodzi. Sprawa podobno nabiera tempa, ale według mnie dopiero rozgrzewa się przed startem. Sama nawet nie wie czy ją dopuszczą do biegu, bo są oskarżenia o doping. Tak to właśnie wygląda przedstawiając obecną sytuację w żargonie sportowym. Wróćmy jednak do polityki.

W ubiegłą środę mieliśmy w Sejmie Debatę Smoleńską, która miała na celu wyjaśnić nam nurtujące kwestie. Czy wyjaśniła? Czy nie był to czas stracony? Czy wreszcie rząd zajmie się należycie zbadaniem skutków katastrofy smoleńskiej? Niech każdy kto oglądał debatę sam odpowie sobie na postawione pytania.
Tego dnia w Sejmie atmosfera była napięta. Każde z wystąpień cechowało się dużą emocjonalnością. Wiele zarzutów pod adresem pracy rządu Donalda Tuska, wiele mocno napiętnowanych sformułowań i co? Można by rzec, czas pokaże, ale nie chce mi się wierzyć w szybkie sfinalizowanie tej sprawy. Przypomnę tylko, że mija dziesiąty miesiąc od katastrofy…

Sam premier podczas swojego wystąpienia był niezwykle PRAWDOmówny. Jak wyliczyli statystycy tylko w pierwszej swojej wypowiedzi słowo ‘prawda’ odmienił 48 razy. Poliglota jak się patrzy! Niezwykle wzburzony i ekspresyjnie reagujący, niewątpliwie dał się ponieść emocjom. Jedna z posłanek stwierdziła nawet, że w swoim wystąpieniu popełnił taktyczny błąd. Nie wiemy jednak czy Donald Tusk wziął sobie te słowa do serca. Niemniej jednak jest to wątpliwe.

Po premierze mównicę opanowali posłowie. Wszystkie niedociągnięcia rządu zostały w sposób dobitny przedstawione w formie kąśliwych pytań. Grzmiał Antoni Macierewicz, Beata Kempa pytała Tuska o jego ścieżkę, Mariusz Kamiński zacytował nawet Cervantesa i zaatakował premiera słowami : „Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć”.

Opozycja miała pole do popisu, ale paradoksalnie winien całej sytuacji jest właśnie szef rządu. To przecież on rozjuszył stado PiS-owców, którzy skutecznie wykorzystali jego niezbyt udane wystąpienie.

Ataków i dociekliwych pytań przybywało z minuty na minutę. O ile jednak zasiadająca w fotelu marszałka Ewa Kierzkowska trzymała nerwy na wodzy nie dając się sprowokować, o tyle mistrzem ceremonii okazał się Stefan Niesiołowski. Skrupulatny do bólu w naciskaniu przycisków, a co za tym idzie wyciszaniu mikrofonów spowodował niebywały chaos i rozgardiasz. Regulamin regulaminem, ale w debacie na temat katastrofy smoleńskiej mógł powstrzymać się od takich ruchów. Trafnie w słowach ujął całą sytuację poseł Krzysztof Sońta. Zaapelował on do Niesiołowskiego o kontakt osobisty z ministrem Klichem. Jak wiadomo jest on psychiatrą i kto wie czy taka wizyta nie wyszłaby Stefanowi na dobre. Takie zachowanie nie przejawia bowiem racjonalnego myślenia.
Debata dobiegła końca. Wielogodzinne rozważania, mnóstwo zadanych pytań i jak na razie zero odpowiedzi. Jakieś wnioski? Ja ze swojej strony wysnułem jeden. Otóż z obecnym rządem nie mamy co liczyć na rychłe poznanie prawdy. Kto wie czy ją w ogóle kiedyś poznamy. Być może będzie podobnie jak ze Zbrodnią katyńską. Wówczas prawdę poznaliśmy zdecydowanie za późno. Oby tym razem nie było podobnie…

Dla niecierpliwych link z przypuszczalną wersją katastrofy z 10 kwietnia. Podobno wszystkiemu jest winna Polka w średnim wieku, a w grę wchodziły duże pieniądze… : )

http://www.youtube.com/watch?v=Yxk7Wth8yDI

5 komentarzy:

  1. To ja poczekam,aż kolejni świetni znawcy się wypowiedzą,bo na razie nie mam z kim się nie zgodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. każdy przedłuża zawsze swój czas na mównicy, jedni o 30 sekund i inni o minute, a inni jeszcze więcej...więc zeby bylo sprawiedliwie dla każdego do Marszałek postanowił wyłączać w regulaminowym czasie.Co w tym dziwnego? a Ty kolego pisowcu, chyba nie ogladałes tej debaty, bo jak bys widział, to bys wiedział ze kazdy poseł pisu gadał te same pierdoły, więc nie było sensu słuchac ciągle tego samego, a lepiej było skrócic debate. Aaa..i jeszcze jedno, co ma wspólnego katastrofa lotnicza z ze Zbrodnią lotniczą? ..trzeba byc naprawde "inteligentem", zeby porównywać wyjaśnianie tych 2 wydarzeń..

    OdpowiedzUsuń
  3. *Zbrodnią katyńską

    OdpowiedzUsuń
  4. "pisowcu"? nie wiem z której strony. W obecnej sytuacji na polskiej scenie politycznej, żadna partia mnie nie przekonuje swoimi działaniami, więc daruj sobie takie stwierdzenia. : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Widząc krótki filmik, jak Niesiołowski genialnie kierował debatą, bałem się że krew mnie zaleje. A wraz z nią pieruny łogniste, siarczyste.

    Przecież on zachowywał się, co najmniej jak idiota, nie godzien być nawet moderatorem forum o "M jak Miłość". Żenująca bezczelność.

    OdpowiedzUsuń