czwartek, 10 lutego 2011

Sport: Bohaterka z przypadku


Wczorajsze późne popołudnie było niewątpliwie gratką dla polskich kibiców. Transmisje z wielu aren i spora różnorodność. Każdy więc mógł znaleźć coś dla siebie. Naprzeciw siatkówki stanęła piłka nożna. Ja osobiście wybrałem tą pierwszą, gdyż nasze ekipy walczyły o awans do kolejnej fazy elitarnej Ligi Mistrzów/Mistrzyń. Towarzyska potyczka piłkarzy z Norwegią nie zrobiła na mnie wrażenia, choć to jej jestem większym fanem. Jak widać nasi bez mojego wsparcia jakoś sobie poradzili.

Awansu Skry Bełchatów byłem niemal pewien. Fakt, że w pierwszym meczu nasza ekipa przegrała na wyjeździe 1:3 z Knack Randstad Roeselare jeszcze o niczym nie świadczył. Rewanż w Polsce był pokazem prawdziwej siły Bełchatowian. Zwycięstwo 3:0 i złoty set wygrany do 12 dał naszej ekipie awans do najlepszej szóstki Europy. Tam już czeka rosyjski Zenit Kazań. Dwumecz tej pary zwiastuje nie lada emocje.
Po panach przyszedł czas na panie. Godzina 20:30, Villa Cortese we Włoszech. To tu właśnie Muszynianka Fakro Muszyna walczyła w rewanżowym spotkaniu o historyczny awans do 1/3 finału Ligi Mistrzyń. U siebie podopieczne Bogdana Serwińskiego po nierównym meczu wygrały 3:2. Wiadomo było, że na wyjeździe będzie ciężko. I było.

Już przed meczem było pewne, że Muszyna zagra bez Debbie Stam-Pilon. Przyjmująca rodem z Holandii nabawiła się urazu pleców i Bogdan Serwiński musiał szukać jakiejś alternatywy. W pierwszej szóstce wystawił Kingę Kasprzak, która większość spotkań rozpoczyna na rezerwie. Ciekaw jestem czy przypuszczał, że sympatyczna blondynka ze Szczecina walnie przyczyni się do ostatecznego zwycięstwa w dwumeczu.

Mecz był niezwykle zaciekły. Z resztą przyzwyczaiłem się już do tego, że siatkówka w damskim wydaniu obfituje w niezwykłe zwroty akcji. Chyba nikt się nie spodziewał, że przy stanie w setach 2:1 dla Włoszek, nasze siatkarki zmiażdżą rywalki w secie czwartym 25:8. Ja sam przecierałem oczy ze zdumienia. To był pokaz prawdziwej siły naszych dziewczyn.
Szkoda tylko, że tie-break wygrały gospodynie, bo mecz mógł i powinien zakończyć się szybciej. Próbę nerwów ostatecznie wygrały Włoszki i trzeba było rozegrać złotego seta. Ten padł łupem Polek, które wygrały 15:11.

Co zadecydowało o ostatecznym triumfie Muszynianki? Odpowiedź jest tylko jedna : Kinga Kasprzak! Nasza przyjmująca zdobyła 25 punktów. Grała na dobrym procencie w ataku, nieźle blokowała. Potrafiła też zaskoczyć przeciwniczki kąśliwą zagrywką. Ciekawe czy trener Villa Cortese – Marcello Abbondanza miał świadomość jaką perełkę do składu wystawił Bogdan Serwiński. Tego wieczoru nie było na nią mocnych. Wychodziło jej prawie wszystko.

To dowodzi potencjału kadry jaką posiada trener polskiej drużyny. Jeżeli zawodniczka rezerwowa rozgrywa takie spotkanie przeciwko wicemistrzyniom Włoch to serce rośnie. Chociaż w moim przypadku to niewskazane, bo prawa komora i tak nie ma właściwych rozmiarów. Da się z tym jednak żyć i kibicować Polakom/Polkom w sporcie. Dodać też trzeba niezłą grę nominalnie rezerwowej Caroline Wensink. Agnieszce Bednarek-Kaszy wczorajsze spotkanie zdecydowanie nie wyszło, a Holenderka pokazała się z dobrej strony. Zdobyła 12 punktów i wniosła swój wkład w grę Muszynianki.

W 1/3 finału rywalkami Polek będzie azerska Rabita Baku. Rywalki są absolutnie do ogrania. Prezentują zdecydowanie słabszą grę od Włoszek, więc otwiera się niezwykła szansa awansu do Final Four. Kwalifikację trzeba jednak wywalczyć na parkiecie. Najlepiej wygrać oba mecze, by nie było nerwów. Muszynianka jest w stanie tego dokonać.

Pod koniec lutego czeka nas pierwsza potyczka z azerską drużyną. Zobaczymy które dziewczyny wybiegną w pierwszej szóstce. Czy będzie to znów znakomity występ Kingi Kasprzak? A może po wyleczonej kontuzji do formy wróci Debbie Stam? Co z Agnieszką Bednarek-Kaszą? Formę siatkarek z Muszyny będziemy mieli okazję sprawdzić już w niedzielę. Wówczas w hicie Plus Ligi Kobiet zmierzą się z Aluprofem Bielsko Biała.
Dziś pozostaje mi pogratulować niebywałego sukcesu jakim jest awans do 1/3 finału Ligi Mistrzyń. Stać nas na więcej i jestem przekonany, że Muszyna ogra Rabitę Baku, co da im przepustkę do finałowego turnieju w Turcji. Trzymajmy kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz