niedziela, 6 lutego 2011

Polityka: Kolorowe bohomazy

SystemAutomatycznegoKOdowania
Dziś będzie barwnie i kolorowo. Najpierw o jakże poważnych politycznie decyzjach, związanych z mniej poważnymi malowidłami. Później o żartobliwych i śmiesznych scenach z patetycznego życia politycznego. Do dzieła.

Od pewnego czasu trójmiejska społeczność żyje wiadomościami o malowidłach z gdyńskiej stacji kolejowej oraz graffiti znajdującego się przy miejskim stadionie w Gdańsku. Włodarze dworca Gdynia Główna od razu podjęli decyzję, iż znalezione pod kilkoma warstwami farby malowidła sopockich artystów z 1957 roku zostaną na swoim miejscu. Od teraz, to one mają stanowić o uroku zdjęcia, a za przystawkę ma służyć restauracja, gdzie mają zbierać się elity. Natomiast graffiti będące nawiązaniem do PRL-owskiej flagi kibiców miało zniknąć, ze względu na nienawistne przesłania. „Wrzeszcz – nie lubimy obcych”. Fakt, wielka to nowość, że mieszkańcy jednej z dzielnic dumnie zaznaczają swoje pochodzenie, nawołując przy tym do agresji i gwałtów na księżach. Chyba, że poniosło mnie w interpretowaniu tych frazesów? Ktoś poszedł jednak po rozum do głowy i po wielu perturbacjach, malowidło zostanie na swoim miejscu, a obok powstaną nowe, analogiczne. Aby uniknąć politycznych i poprawnościowych spięć, na każdym z nowych dzieł, ma widnieć data powstania flagi.


Polityczne portrety i akty
Bardziej niż „wulgarny” graf na murze przy ulicy Traugutta drażni mnie jednak bilbord z Januszem Palikotem. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiej sceny politycznej widnieje na plakatach niczym anioł. Hola, hola. Chyba się ktoś zapędził. Śnieżnobiała koszula, skrzydła i napisy „Ruch Poparcia Palikota” oraz parafraza „Gospodarka Jest Najważniejsza” nie tworzą pięknego zestawienia. We mnie wzbudzają wręcz irytację. Ale jeśli ma się pieniądze, to można też zainwestować w tego rodzaju „portreciki”.

Włoski premier, Silvio Berlusconi, pieniądze też ma, a nie czyni zabiegów, jak nasz Palikot. Wręcz to opozycja straszyła ostatnio opublikowaniem nagich zdjęć premiera. Nie mam nic przeciwko temu, w jaki sposób Berlusconi wiedzie swoje życie prywatne. Ja też lubię poimprezować, a jego przypadek dodaje mi otuchy, kiedy myślę o tym, żeby zostać kiedyś premierem. Jak widać na przykładzie Włocha – da się. Z resztą polityka to w ogóle bardzo pociągająca rzecz. Tak przynajmniej twierdzi Sally Bercow. Jej mąż jest spikerem brytyjskiej Izby Gmin. Sally wyznała, że od momentu objęcia przez jej męża tego stanowiska, ich życie seksualne uległo bardzo korzystnym zmianom. Tłumaczy także, że polityka jest bardzo seksowna, ponieważ władza jest swego rodzaju afrodyzjakiem. My mamy Palikota ze skrzydełkami, niczym podpaski Always, a w Anglii na okładkach gazet oglądają żonę polityka ubraną w… prześcieradło. I czemu tu się dziwić, że Polacy emigrują na Wyspy? Tym bardziej, że Sally Bercow, jak na swoje 41 lat, prezentuje się całkiem przyzwoicie.

Kobieta – najpiękniejszy obraz
Jak dotąd, ludzie najczęściej zachwycali się obrazem zwanym Mona Lisa. Jednak aktualnie, kobiety dostarczają nam jeszcze piękniejszych obrazków. Nawet ci, którzy nie interesują się piłką nożną, zaciekawili się wieścią, iż nowym prezesem klubu Warta Poznań jest Izabella Łukomska-Pyżalska. Piękna wizytówka klubu, która wiele razy gościła na okładkach Playboya oraz CKM-u. Ach, gdyby tylko nie ten botoks w ustach, Warta miałaby szansę na awans do Ekstraklasy.

Piękne widoki można spotkać także na Ukrainie, ale o tym mówmy szeptem. Kiedy prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz, zapraszał turystów do swojego kraju wspominając o pięknych kobietach, które latem zrzucają z siebie większość odzienia, feministki dostały szału. Organizacja FEMEN postanowiła zorganizować happening. Zastanawia mnie jednak, czy aby swoim działaniem, nie potwierdziły tylko słów prezydenta. Dowodem jest choćby zdjęcie, dekorujące tenże felieton. Ukrainki postanowiły się rozebrać, wykrzykując przy tym swoje feministyczne hasła. Oby więcej takich akcji, nawet bez krzyku i haseł, jakoś to zniosę.

Kolorowa polityka
Na szczęście nasi politycy to również Artyści ( i to przez duże A!). Bo jak inaczej ich nazwać, kiedy dowiadujemy się o podwyżkach pensji dla byłych prezydentów (w tym także Jaruzelskiego). Aktualnie otrzymują miesięcznie 50% tego co Komorowski, czyli około 10 tysięcy złotych. Sejm planuje ich jednak uhonorować, zwiększając owe zarobki do 75% wynagrodzenia obecnie „miłościwie panującego nam” Bronka. Nasi krasomówcy obdarowali nas także młodzieżowym komiksem. Kazimierz Kutz krzyczy uderzając pięścią w stół „Polacy nie są święci, męczyli Ślązaków w obozach pracy!”. Rolę superbohatera gra w tym przypadku Ryszard Czarnecki, grzecznie zawiadamiający, że zastanawia się nad zgłoszeniem tej sprawy do prokuratury, jeśli Kutz nie przeprosi Polaków. Złe charaktery nie są pokorne, dlatego widzowie programu Jana Pospieszalskiego mogli usłyszeć z ust Kutza groźne „Może mnie w dupę pocałować” pod adresem Czarneckiego. Co dalej? To be continued.

Uraczono nas także swego rodzaju różowym obrazkiem. Tolerancja na zagraniczne prawa jest krokiem ku legalizacji par jednej płci w naszym kraju. Jak to możliwe? Po prostu posłowie (do czego też się oficjalnie przyznają) pomylili się nieco. Z resztą cała historia dotycząca głosowania nad tą ustawą jest bardzo barwna, jednak jak już wspominałem, w tym przypadku zdecydowanie dominuje róż. Może i ja zacznę imać się malarstwa?

1 komentarz: