niedziela, 1 maja 2011

Sport: Cała prawda o Euro 2012

Zegar tyka nieuchronnie! Z każdą chwilą jesteśmy coraz bliżej Euro 2012. Mistrzostwa Europy miały być dla naszego kraju wielką szansą. Politycy zapowiadali wybudowanie kilometrów autostrad i renowację kolei, a przedstawiciele PZPN zapewniali Nas, że tym razem wygramy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że skończy się tylko na zapowiedziach… Co prawda do Euro zostało jeszcze trochę czasu, jednak już teraz wiadomo, że cała impreza będzie się odbywała na zasadzie, dobrzej znanej Polakom, fuszerki. Kto jest winien tych wszystkich zaniedbań?



Poniższe stenogramy miały ukazać się w ubiegłym numerze „ Gazety Lewackiej”. O dziennikarzu, przygotowującym materiał na ich podstawie, słuch zaginął, a jego rodzinie grożono.




Dźwięk otwieranych drzwi, szybkie kroki, zdawkowe chrząknięcie.


Nieznajomy 1: Panie prem… tfuu Kaczorze, jestem tak jak pan kazał.
Kaczor: Widzę Wiosna, spóźniłeś się zresztą jak zwykle. Wiesz, dlaczego Cię wezwałem prawda?
Wiosna: Czy chodzi o sprawę nowej siedziby związku? Przyznaję trochę przeholowaliśmy…
Kaczor: Ty mi tu nie pieprz o siedzibie! Sprawa jest poważna, a ty jak zwykle o sobie! Oglądałeś dzisiaj telewizję? Te gnojki z Polsatu przesadziły.
Wiosna: Nie, nie oglądałem. Szykowałem się do wyjazdu z Frankiem, byliśmy w monopolowym przed wylotem do Kanady, a tu nagle pan zadzwonił.
Kaczor: No widzisz jak czytasz mi w myślach Wiosna. Co ten Franz odwala?! To ma być kadra? Miałeś dać mu wolną rękę, ale przesadziłeś. Nawet dzieci z podstawówki nie wierzą w sukces naszej reprezentacji, a co dopiero powiedzieć o reszcie kibiców! Gdzie są najlepsi? Franek po pijaku losuje zawodników butelką, czy jak?! Siadaj, a nie stoisz.

Dźwięk odsuwania krzesła i przysuwania go.


Wiosna: Przyznaję, że nie idzie po naszej myśli… Specjalnie wybraliśmy Franka i podsycaliśmy atmosferę naszej niechęci do niego, żeby kibice mieli swojego bohatera. Wie pan jak to jest: znajdź wroga, a zjednoczysz ludzi- zresztą wy robicie to od dawna, więc nie muszę tego tłumaczyć, ale ostatnio Franek zaczął szaleć i już się nas nie słucha.
Kaczor: To za mordę go! Wszędzie w kółko tylko o jednym, o żenującym poziomie naszej reprezentacji. Szczerze mówiąc mnie to i tak nie obchodzi, bo kibicuję Barcy, ale jak ja się potem pokażę na świecie po kolejnej porażce, co? Ty to masz sobie dobrze… Nie musisz się tłumaczyć z wyczynów ministrów i prostować ich pomyłki.
Wiosna: Nie powiedziałbym, że mam dobrze, raczej znośnie. O tak, tu się zgodzę, ta ostatnia wypowiedź Grabarza o kolejach była przesadzona. Pasażerowie winni złego stanu pociągów.

Śmiechy.

Kaczor: Taaa, udał mu się dowcip, a wiesz jak na niego wpadł? Ostatnio jak graliśmy w nogę to mu go powiedziałem, a ten podchwycił. Tym razem mu wybaczę, ale mam nadzieję, że to ostatni raz.
Wiosna: Trzeba przyznać, że ma tupet tak jak pan. Tyle naobiecywał, a teraz z tego nici…
Kaczor: Przecież to był jasne! W tym kraju nic nie da się zrobić normalnie, ale Mistrzostwa będą i to takie, których długo nie zapomną. Jeżeli się nie uda to, co nas to obchodzi? Najważniejsze, że ludzie się cieszą z samej organizacji…
Wiosna: … i na was zagłosują. A co jeśli nie będzie tak różowo i w najbliższych wyborach przegracie?
Kaczor: To jeszcze lepiej! Jako opozycja, całą winę zrzucimy na nowy rząd. Ludzie nie będą pamiętać, kto zgotował im te całą imprezę z piłkarzami. Wystarczy spojrzeć na nasze wyniki w sondażach: podnieśliśmy VAT, bezrobocie rośnie, olaliśmy totalnie sprawę Smoleńska i w dodatku ciągle wmawiamy masom, że z Rosją układa się nam doskonale, a oni ciągle nam ufają! Wszystko tylko, dlatego, że wolą mnie od Jareczka.
Wiosna: Taaa, to śmieszne, ale też smutne… To, co mam zrobić z Frankiem i reprezentacją? Przycisnąć go trochę?
Kaczor: Delikatnie Grzesiu, delikatnie, nie chcemy przecież, żeby się na nas obraził i zaczął wprowadzać jeszcze większe rewolucje. Podobało mi się bardzo, że przekonałeś go do pożegnania Żewłakowa w Grecji. Piękny gest i to przytulenie, mistrzostwo.
Wiosna: Hehe, a co się potem na imprezie działo… Lepiej nie mówić.
Kaczor: Wiem Wiosna, że ty się potrafisz bawić jak mało, kto, już to udowodniłeś ostatnio, kiedy przypijałeś do popiersia.
Wiosna: Oj tam inteligentnego rozmówcy szukałem.

Ponownie śmiechy.


Kaczor: Byłoby śmiesznie, gdyby wiedzieli, że to całe Euro to pic na wodę. Jak myślisz, co by zrobili Polacy?
Wiosna: A niech się dowiedzą! Co to nas obchodzi? Kasę mamy i to jest najważniejsze. Franek ostatnio taką ładną reklamę z Biedronką nakręcił, w planach mamy już kolejne.
Kaczor: Dobrze, o to właśnie chodzi, gdybyśmy mieli więcej takich ludzi jak ty Wiosna, to ten kraj nie cierpiałby z powodu bezrobocia. Trzeba kombinować na każdym polu!
Wiosna: Pan jak zwykle mnie komplementuje, aż mi wstyd… A właśnie prawie bym zapomniał: ta loża honorowa na stadionie narodowym w Warszawce jest już dla Pana zajęta.
Kaczor: Grzesiu na tobie można zawsze polegać!

Dalsza część rozmowy zaginęła, jednak z zapisków dziennikarza wynika, że była tam jeszcze mowa o wspólnym wypadzie na piłkę i odsunięciu Polsatowi koncesji na nadawanie, oraz wspominki o planach organizacji Igrzysk olimpijskich w Polsce…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz