poniedziałek, 12 września 2011

Polityka: Więcej dróg! Dróg nam trzeba!

Drogi, oto temat, który pojawia się przed każdymi wyborami! Nieważne czy mamy na nich wybierać kandydatów do sejmu polskiego czy kolejne osoby do lokalnego koryta. Zawsze obiecywane są nam drogi- kolejne serpentyny równego asfaltu oplatającego miasta, szybkie obwodnice lub mityczne autostrady... Dość tego, a ja właśnie nie chcę dróg!



W Polsce pokutuje przekonanie, że jedynym sposobem na przeciwdziałanie korkom i wypadkom jest budowa nowych dróg. O ile w pierwszym przypadku ma to jeszcze jakieś zastosowanie o tyle w drugim mamy do czynienia z bzdurą. Zły stan dróg w bardzo małym stopniu przyczynia się do wypadków. Będąc brutalnie szczery odpowiadają za nie kierowcy i nieważne ile mają lat, jakiego są wyznania oraz czy dopiero zdali prawo jazdy. To przez osoby nie potrafiące się dostosować do obowiązujących na drogach zasad, powiększa się krwawe żniwo wypadków. Brzmi strasznie, ale tak właśnie jest...



No dobrze, ale miało być o budowaniu dróg, a wpadłem w ton moralizatorski. PO chwali się wybudowanymi odcineczkami( trudno to inaczej nazwać) autostrad, jak gdyby udało się im wysłać człowieka na księżyc. Grube miliony idą w kawałki dróg, których nie potrafimy dokończyć lub ich budowę zlecamy Chińczykom- ci drudzy są potem zdziwieni, że w Polsce istnieje coś takiego jak zima. Jest pięknie, kraj rośnie nam w dobrobycie, a kolejne partie zapowiadają budowę kolejnych kilometrów, dzięki którym Polakom będzie się żyło lepiej i dostatnio... Tfu, dostatnio? Czy ktokolwiek zadał sobie trud sprawdzenia ile kosztuje utrzymanie autostrad?

W tym momencie muszę się przyznać, że moje oczy na ten problem otworzył dopiero felieton, który przeczytałem w najnowszym numerze pewnego opiniotwórczego tygodnika( jakiego nie zdradzę, aby nie uprawiać kryptoreklamy). Problem jest spory, ponieważ koszty utrzymywania autostrad w Niemczech są liczone w setkach euro. Porównajmy teraz gospodarkę Niemiec i naszego kraju nad Wisłą i dochodzimy do smutnej konkluzji, że może i stać nas na budowę dróg, ale o ich utrzymaniu możemy pomarzyć. Jeśli nawet jakoś by się to udawało to równocześnie wzrosłyby ceny za korzystanie z płatnych odcinków, a co za tym idzie mało kto by na nich jeździł...

Piszę o autostradach, ale inne drogi nie są wolne od problemów. Wystarczy spojrzeć choćby na Trójmiasto, które jest zakorkowane, a o Warszawie strach nawet pisać. Eksperci zajmujący się transportem wskazują na to, że jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest większe postawienie na komunikację miejską. Coś podobnego miało miejsce, kiedyś w Niemczech, gdzie większość miast jest aktualnie obsługiwana prze tramwaje, linie kolejek i autobusy miejskie. Taniej, szybciej niż w korku i przede wszystkim takie rozwiązanie odciąża ulice miast. Niestety wydaje mi się, że Polacy podążają śladem Rosji( budowanie trzeciej obwodnicy Moskwy to już szczyt- polecam poczytać na ten temat) i wolą tworzyć nowe drogi niż inwestować w coś co ma przyszłość.

Dlatego właśnie nie wierzę w kolejne zapewnienia o nowych drogach oraz nie uważam, że ich budowa poprawi cokolwiek w Polsce. Będąc szczerym może jeszcze tylko pogorszyć sytuacje, a politycy zdają sobie z tego sprawę, ale grają na najniższych uczuciach Polaków. Autostrady to hasło, które dobrze przyciąga ludzi do urn, ale w końcu przekonają się, że są bezczelnie okłamywani. Ja już podziękuje i zamiast marzyć o autostradach skupiam się na tym co można urzeczywistnić. Na większej ilości żłobków, walce z deficytem budżetowym oraz innymi bardziej palącymi problemami, które dotyczą ludzi bardziej niż asfalt, po którym poruszają się samochody.

2 komentarze:

  1. odnosnie tej trzeciej obwodnicy Moskwy to czytałem,niezłe jaja tam robią:P masz w sumie racje xD zainwestowali by ta kase z autostrad lepiej w pkp :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie obietnice nowych dróg, aby usprawnić np. dojazd do miasta - to istny kosmoc, bajka dla naiwnych dorosłych dzieci. Przykładem może być nawet Gdynia. Jeżdżąc tym samym odcinkiem przez wiele lat zaobserwowałam, że mimo poprawiania, dostawiania jakiś wcale niepomocnych odcinków, wcale nic nie poprawia. Wręcz z roku na rok coraz większe są utrudnienia. Na pewno pomocne byłoby rozwiązanie postawić w dużych miastach na komunikacje miejską, a na przedmieściach wielkie parkingi. ALe do teo Polacy raczej się nie przekonają, muszą przecież pokazywać prestiż, że ich stać na jazdę autem - a tu nie o to chodzi - no chyba że lubią stać w upale w 10 km korku aby po całym dniu pracy wygłodniałym zdążyć na zimny juz obiad - zawsze o czymś takim marzyłam! Ten kraj to jedna wielka paranoja... ale budowanie coraz to nowych obwonic. Nie dość że jest obwonica Trójmiasta, to jeszcze ma być obwonica kaszubska. Zamiast uruchomić kolej, która pokonywała kiedyś tą samą trasę co teraz ma ta obwonica. Zapewne byłby to mniejszy koszt... ale po co? Przecież my tak lubimy nowe drogi.

    OdpowiedzUsuń