czwartek, 21 listopada 2013

Film: Dlaczego oglądam "Ekipę z Warszawy"?

To okropny, najgorszy, najpodlejszy z programów typu reality show. Pokazane są w nim najniższe ludzkie instynkty, zachowania rodem z dziczy, epatowanie wulgarną seksualnością i przemocą. Przekleństwa w formie przecinków. Puste, niedouczone dziewczyny i faceci, którym w głowie tylko zaliczenie jak największej ilości "gąsek". Dno i patologia społeczna. 


Mogłabym tak w nieskończoność wylewać kubły pomyj na nowy twór MTV (swego czasu świetny program muzyczny- ehh, to se ne vrati), zresztą nie tylko ja. Większość znanych mi osób co najmniej wyśmiewa ten "program", niektórzy też są zgorszeni. A jednak- po obejrzeniu pierwszego odcinka, poszukałam ich więcej. Podłączyłam laptopa do telewizora i zaczęłam oglądać z niegasnącą uwagą coraz to nowe wymysły uczestników tego cyrku na kółkach.



Żeńska część "Ekipy", to ociekające tandetą i sztucznością osobniczki. Sztuczna opalenizna, doczepiane włosy i tipsy. Dziewczyna reklamująca się jako naturalna piękność z kilogramem tapety i tlenionymi, sztucznymi włosami. Jakaś panienka z nizin społecznych- wielka kozara o małych gabarytach. Nie najbrzydsza, choć dość pulchna dziewczyna, która, gdy otwiera buzię, wylewa się z niej szambo (gdy milczy, nie jest tak źle). Oraz "szukająca męża", wyglądająca na normalną, choć po bliższej obserwacji wiele traci- pseudo lesbijka, która tak naprawdę leci na facetów.

Samce z tego zacnego programu? No cóż, to tylko samce. Jakiś cherlak, jakiś mięśniak i jeszcze dwóch jako tło. Każdy marzy o wyrwaniu niesamowitych ilości lasek. Nie jest w stanie zapamiętać imienia dziewczyny, ale nie przeszkadza mu to trzymać dłoni na jej biuście. Aaa, każdy jest "niesamowicie świetnie wyposażony", choć wszyscy idą w ilość, a nie jakość. Można odnieść wrażenie, że każdy z nich, to wstrętny seksista i mizogin. Żadnego szacunku do kobiet, byle tylko zaliczyć i następna. Tylko jak tu oczekiwać szacunku do kobiet, skoro one same się nie szanują?

Ten artykuł nie powstał po to, by pouczać. Każdy decyduje o sobie, więc jeżeli komuś odpowiada totalne upodlenie- ma do tego prawo.

Wracając do meritum. Włączam program i oglądam. I za każdym razem w głowie kołata mi się powiedzenie "chleba i igrzysk". Jesteśmy nieskomplikowanymi istotami. Możemy się zarzekać, że "ja? ależ skąd, ja nigdy, przenigdy nie obejrzę takiego chłamu, ja potrzebuję wysublimowanych wrażeń i nakarmienia umysłu inteligentną formą i treścią, uczty dla zmysłów i pogadanek o istocie rzeczy...", ale tak naprawdę kto po kryjomu nie wyśpiewuje niewybrednych tekstów piosenek? Kto nigdy nie oglądał telenowel lub programów typu Jerry Springer Show? Dlatego ja, w imieniu wszystkich ukrywających się, postanowiłam się ujawnić. Tak, śpiewam sobie piosenki disco-polo, lubię czasem obejrzeć łzawy serial i Warsaw Shore. Domagam się rozrywki na podłym poziomie, choć nie stronię od tej na najwyższym. Po prostu taka jest ludzka natura. Gdy coś nas zaszokuje- chcemy więcej i więcej. Gdy kilka lat temu w Big Brotherze pokazano seks w jaccuzzi- słowo skandal nabrało nowego wymiaru. Dyskutowano o szkodliwości telewizji, a jednak główna bohaterka na swoim "występie", zrobiła niezłą (choć nie najlepszych lotów) karierę. Dziś nic nas nie dziwi. Zewsząd atakuje nas nudna już seksualność, dziś wystarczy pokazać cycki w internecie, albo inne części ciała na sponsorowanym "iwencie" i już jest się gwiazdą.

Bycie sławnym się zdewaluowało. A szkoda, ale to stało się tylko za sprawą tego, że popularność tak niskiej rozrywki wciąż rośnie. Bo- spójrzmy prawdzie w oczy- to właśnie my, oglądający ten cały syf, niczym grubas obżerający się po kryjomu słodyczami, podnosimy słupki oglądalności. W końcu popyt rodzi podaż.

4 komentarze:

  1. całkowicie się zgadzam... niestety

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba popyt rodzi podaż...

    OdpowiedzUsuń
  3. o ile cały wpis bardzo dobry i trudno się z nim nie zgodzić, o tyle ostatnie zdanie w stylu 'fuck logic'

    OdpowiedzUsuń
  4. Przekleństwa w formie przecinków??? chyba odwrotnie

    OdpowiedzUsuń