Od czasu do czasu
warto przyjrzeć się polityce ze świata, a nie tylko naszego bagienka. Dziś postaram
się jednak wybiec dalej, aniżeli spekulacje „pani ministry” Muchy, dotyczącej
tego, gdzie będą mieszkać rosyjscy piłkarze, bądź o marszu rosyjskich fanów przez
Warszawę. Wybiegniemy też nieco dalej w wątki historyczne, nie tłumacząc
Barackowi Obamie, czy istniały „polskie obozy śmierci”. Tym razem chciałbym
zwrócić Waszą uwagę w stronę jakże spornego Kosowa.
17 lutego 2008 roku Kosowo ogłosiło swoją niepodległość.
Sprawa nie była jednak na tyle oczywista, aby każdy od tak to zaakceptował.
Polscy politycy ustosunkowali się do tej kwestii dopiero po kilku dniach, choć
decyzja, która zapadła pozostawia według mnie wiele do życzenia. Niech
najsilniejszym argumentem w tej kwestii będzie fakt, iż nawet ONZ do dziś
oficjalnie nie przyznał, że suwerenność Kosowa, to oczywista
kwestia.