Jak mawiał klasyk, w
czyim ręku spoczywa pilot, ten ma władzę. Tyle, że w obecnych czasach jest to
najprawdopodobniej władza w szpitalu dla psychicznie chorych. Niestety niemal
każdego dnia umacniam się w przekonaniu, że telewizja nas wręcz odmóżdża.
Tak wiele mówi się o płaceniu abonamentu radiowo-telewizyjnego,
ale ostatnio uświadomiłem sobie pewną analogię. Każdy, kto płaci tenże
abonament, inwestuje swoje pieniądze, niczym ćpun w narkotyki. W cenę
abonamentu mamy bowiem wliczone albo ogłupienie, albo efekt deja vu, w postaci
filmów, czy programów, które widzieliśmy już setki razy. Ot, takie dopalacze w
postaci tv.
Przez ostatnie kilka lat nie korzystałem z kablówki.
Przyznam szczerze, iż nie żałuję, aczkolwiek transmisje niektórych wydarzeń
sportowych skłoniły mnie jednak ku temu „dobrodziejstwu”. Najciekawsze
produkcje (multum seriali) znajdziemy dziś w sieci. Tymczasem, obecnie niemal w
każdym kanale telewizyjnym… gotują. Amatorzy, profesjonaliści, wszędzie i
wszyscy. Niemal w każdej telewizji niemiłosiernie wieje nudą. Tylko w TVN-ie nadal
panuje debilizm i zakłamany obraz świata. To chyba największa rozrywka.