Od kilkunastu dni media karmią nas masą informacji związanych ze ślubem brytyjskiego księcia Williama. Do owego święta doszło dziś, a od rana możemy wręcz czuć przesyt tego wydarzenia. Zastanawia mnie jednak, co my - Polacy, mamy z tym wspólnego?
Oczywiście w mediach temat, równa się rzecz ważna. Sam wielokrotnie cierpiałem na brak weny związanej z wymyśleniem choćby wątku, który warto by poruszyć. A przecież od tego zaczyna się cały dziennikarski fach. Rozumiem więc, że od pewnego czasu wspominano o ślubie Williama i Kate. W końcu nie żyjemy w Ciemnogrodzie i powinniśmy wiedzieć, co dzieje się w świecie.
Jestem też w stanie zrozumieć fakt, że w całej Wielkiej Brytanii ludzie mają dzień wolny od pracy. Każde państwo ma swoją tradycje, ważne elementy i symbole. Gdyby w naszym kraju był król, królowa i ich dzieci, również popierałbym fetowanie ślubu przyszłego władcy. Aczkolwiek my mamy naszego pożal się Boże prezydenta i nie musimy się zastanawiać nad tym, czy takowy ślub, to odpowiedni powód do święta narodowego i ustalenia dnia wolnego od pracy.
Katastrofa smoleńska była zdecydowanie bardziej związana z naszym krajem. Kiedy się o niej mówiło, ludzie wręcz emanowali złością. Wszyscy mieli tego dość. Dlaczego więc, w naszej telewizji i wszystkich mediach jesteśmy atakowani tym ślubem? Co nas to, za przeproszeniem, obchodzi?
Słodkie panienki wykrzykujące, jaki on przystojny… Albo dziewczynki nie mogące usnąć, nie wiedząc w jakiej sukni Kate Middelton poszła do ślubu. To aż tak ważne? Mnie bardziej interesują rzeczy związane z naszym państwem i bardzo się dziwię, kiedy informacje o tematyce stricte Polskiej wywołują w społeczeństwie irytację, a ślub jakiegoś brytyjskiego księcia zachwyt.
Frustraci mogą się teraz tłumaczyć, że polska walka o krzyż, czy otoczka wokół Smoleńska, ba, nawet cała nasza polityka, to wielkie bagno. Ciężko mi dyskutować (szczególnie z tą ostatnią kwestią). Jestem jednak mocno zszokowany reakcją mediów, ale i ludzi, na jakiś tam ślub na Wyspach. Rozumiem, że sporo naszych rodaków tam pracuje, ale chyba wydarzenia z naszego kraju są zdecydowanie ważniejsze.
Precz z medialnym pompowaniem głupot w głowy mas!
Nie mamy swojej rodziny królewskiej to interesujemy się inną... Mnie też w ogóle to nie interesuje, oglądałem tylko moment pocałunku bo kumpel napisał mi, że wtedy fajny bombowiec przeleciał nad pałacem :D
OdpowiedzUsuńNie interesuje Cie nie czytaj, nie oglądaj.Masz wolność wyboru:)
OdpowiedzUsuń