Wybory już za 2 tygodnie, tymczasem wszystkie nowe koncepcje na naszej scenie politycznej nie mają siły przebicia. Z wielką nadzieją czekam na czasy, kiedy do czołówki polskich partii wkradnie się jakieś prawicowe ugrupowanie. Z resztą, co tam prawicowe… wystarczyłaby jakakolwiek nowa partia, która coś zmieni w naszym sejmowym światku.
Z każdym nowym sondażem (którym bądź co bądź również nie można ufać) słyszę tylko: „PO ma wielką przewagę nad rywalami”, albo „PiS o włos od PO”. A pozostałe partie? Gdzieś w tyle są już tradycyjnie SLD i PSL. Oba ugrupowania nie są jednak w stanie nic wskórać, aby dogonić dwóch gigantów. Ich jedyną deską ratunku jest wiązanie koalicji z którymś z nich. Dzięki temu mamy później kwiatki w postaci koalicji partii rzekomo centralno-prawicowej z lewicą, bądź też wszystkich ze wszystkimi, bez względu na idee i poglądy. No właśnie… czy w tych czasach, któraś z partii ma jeszcze jakieś idee?